Odpowiednia i szybka diagnostyka
Panie doktorze, ostatnio opuścił nas nasz kochany piesek, był to sznaucer miniaturka w wieku 2 lat. Do tej pory z mężem nie możemy zrozumieć dlaczego tak się stało. Zawsze był zdrowy i dawał nam dużo radości, aż pewnego dnia poczuł się słabo i poszliśmy do lekarza weterynarii. Piesek dostał leki, ale nic mu nie pomogło. Pobrano mu na drugi dzień krew, zawieźliśmy ją do laboratorium do szpitala i okazało się, że pies ma poważną anemię. Leczenie nie dało żadnych rezultatów i pies na piąty dzień odszedł. Hipotez było wiele. Najprawdopodobniej czymś się zatruł, ale przecież nigdzie sam nie biegał. Czy może nam Pan doktor coś więcej powiedzieć? Danuta z Piły.
Pierwszą rzeczą jest to, że badania morfologii krwi w laboratoriach ludzkich nie mogą być poważnie brane pod uwagę jeżeli chodzi o krew zwierzęcia. Dlatego, że pracują one na innej chemii i są inaczej wysterowane. Często mylą się i to bardzo. Koniecznie należy oddać krew do laboratorium weterynaryjnego lub do lecznicy zwierząt, która posiada stosowną aparaturę weterynaryjną. Po drugie, sznaucer miniaturka jest rasą predysponowaną do anemii, czyli do niedokrwistości Mamy do czynienia z różnego rodzaju anemiami. Niektóre przebiegają ostro, a nawet nadostro i również nawet po dwóch, trzech dniach następuje zgon zwierzęcia. Dla zobrazowania problemu chciałbym opisać przypadek sznaucera miniatury, który mając 2,5 roku trafił do naszej przychodni. Wykonaliśmy mu morfologię, która była niekorzystna. Był obniżony poziom krwinek czerwonych, hemoglobiny i hematokrytu. Na trzeci dzień tak drastycznie spadły parametry czerwonokrwinkowe, że zmuszeni byliśmy wykonać dodatkowo rozmaz krwi i badanie w kierunku autoagresji. Postawiłem diagnozę, że jest to ostra niedokrwistość autohemolityczna nieregeneratywna. Prosto mówiąc organizm zwierzęcia niszczył szpik kostny, przez co nie dochodziło do odnowy krwinek czerwonych. Na szczęście aparaturę diagnostyczną mamy na miejscu i badania precyzyjne były wykonane w ciągu kilku minut. Pies trafił pod tlen i dostał odpowiednie leki, a właścicielka pojechała do Wrocławia po odpowiednią grupę krwi gdyż należało kilkukrotnie przetoczyć krew. Po pierwszym przetoczeniu krwi piesek już trochę odżył. Na szczęście pies został uratowany. Właścicielka, mimo, że poniosła wiele trudności i kosztów przez okres dwóch miesięcy, jest bardzo szczęśliwa. Pies już posiada odpowiednie parametry krwi, biega i jest zupełnie zdrowy. Przypadek tego psa obrazuje jakie dziwne mogą wystąpić schorzenia i na jakie trudności napotkać może lekarz weterynarii. Dzięki coraz lepszej diagnostyce, chodzi tu o precyzję i szybkość, możemy leczyć coraz więcej dziwnych przypadków. W Pile i okolicy występują już chyba wszystkie rasy psów. Każda rasa posiada jakieś predyspozycje do pewnej grupy chorób. Wiele chorób jeszcze jest niezdiagnozowanych. Nauka weterynaryjna jak i inne nauki ciągle się rozwija, dlatego miejmy nadzieję, że coraz lepiej będziemy sobie radzić z różnego rodzaju zagrożeniami. Ja jak zwykle pozostaję nieugięty jeżeli chodzi o żywienie zwierząt, gdyż prawidłowe żywienie pozwala nam uniknąć wielu poważnych chorób. I muszę powiedzieć, że przypadki takie z jakimi pani Maria z Chodzieży się spotkała należą do najczęstszych w naszej praktyce.